Czym jest projekt? Dla mnie projekt to kolekcja elementów procesu twórczego. Efektem końcowym tego procesu jest dzieło lub kolekcja dzieł, natomiast zbiorem parametrów, które bezpośrednio przełożyły się na ten efekt końcowy jest w moim procesie projekt. Czas trwania, termin końcowy, materiały, tematyka, ilość skończonych dzieł, wszelkie ograniczenia i zbiory ograniczeń skatalogowane są w mojej głowie jako projekt.
Poprzez swoje sparametryzowanie i ograniczenia projekt daje wolność. Jest to specyficzny rodzaj wolności. Projekt uwalnia mnie od zbędnych elementów i konkretyzuje proces twórczy w danym momencie. Poprzez zamknięcie w sztywne ramy projektu mam wolność do eksploracji kilku elementów, które są w nim uwzględnione. Takie działanie pozwala na zbadanie prawdziwego potencjału założonych środków. Wykonanie serii prac w ramach projektu pozwala zgłębić temat, technikę, a nawet zweryfikować, czy dany proces warty jest kontynuacji.
Od lat obserwuję swój proces i jego efekty. Wnioski i przemyślenia w tej kwestii na tę chwilę wskazują, że jestem artystą nastawionym na projekt. Bardzo dobrze odnajduję się w szufladkach różnych projektów, a ich ograniczenia i wymogi stymulują moją kreatywności motywują mnie do pracy. Jestem w stanie latami eksplorować różne ścieżki, jeśli są zamknięte w projekcie. Może to być projekt, który narzucam sobie sam, współpraca lub zlecenie. Każdy projekt stanowi dla mnie odrębny świat, w którym dane jest mi rozwijać różne obszary mojej kreatywności.
Nie zawsze jest łatwo. Projekty mogą być trudne. Mogą być przytłaczające ogromem pracy, którego wymagają lub niejasnością przyjętych parametrów. Mogą ciągnąć się w nieskończoność lub kończyć zbyt szybko. Niektóre projekty mają początkowo ogromny potencjał, natomiast ich efekty końcowe nie są imponujące, co może prowadzić do rozczarowań. Zdarza się, że efekty jednego projektu uwidaczniają się dopiero w kolejnym projekcie. Przeciągnięcie pewnych projektów w czasie może prowadzić do wypalenia. Nawigowanie pomiędzy różnymi projektami w tym samym czasie może prowadzić do konfuzji.
Pomimo potencjalnych wad, traktowanie sztuki jako projektu jest dla mnie bardzo przydatnym narzędziem. Jestem artystą nastawionym na efekt, nie na proces. Oznacza to, że o ile lubię czasem eksperymentować z medium i procesem twórczym, najważniejszy dla mnie jest efekt kocowy w postaci namacalnego dzieła - zakończonego szkicownika, serii ilustracji, plakatu itp. Zamykanie pewnych działań w ramach projektów najczęściej, choć nie zawsze, prowadzi do satysfakcjonujących rezultatów.
Przez ostatnie lata projektem, pod który podporządkowana była większość moich działań artystycznych był Inktober 52. Co więcej, nawet planowanie wyjazdów i urlopów kręciło się wokół wykonania jednej ilustracji tuszem tygodniowo w narzuconym przez listę temacie. Szczegóły wyzwania opisuję w seriach dedykowanych Inktoberowi 52 w latach 2020, 2021, 2022. Jestem dumny z efektów tej pracy i wyniosłem z niej wiele lekcji. Rozwój mojej techniki, obserwacji oraz wyobraźni dzięki tej serii jest namacalny i niepodważalny. Kosztowało mnie to dużo pracy i wyrzeczeń, ale było warto.
Obecnie nie mam jednego dużego projektu artystycznego, nad którym pracuję. W pewnym aspekcie jest to efekt wypalenia projektem Inktobera 52, który dał świetne efekty, ale trwał bardzo długo i wymagał wielu poświęceń. Od zakończenia cyklu Inktober 52 pracuję nad mniejszymi projektami, w większości skupionymi poszerzeniu moich horyzontów o nowe media i perspektywę obserwacji świata. Zapełniam szkicowniki, robię zdjęcia, rozwijam stronę internetową. Prędzej czy później przyjdzie czas na nowy, duży projekt, który wszystko przytłoczy, natomiast na tę chwilę cieszę się działaniem na mniejszą skalę.
Pewne działania, które podejmuję jeszcze nie zostały sformalizowane w mojej głowie w ramach projektów. Z jednej strony są one przyjemną odskocznią, z drugiej strony zauważyłem, że przez brak narzuconych ram projektu, działania te meandrują, stoją w miejscu i nie prowadzą do żadnych efektów. Jako osoba nastawiona na efekt mam tendencję do kwestionowania sensu działań, które namacalnych efektów nie przynoszą. Oczywiście, może to być kwestia czasu i efekty się uwidocznią, natomiast rozważam zamknięcie tych działań w ramach nowych projektów aby zbadać ich potencjał. Być może one okażą się kolejnym dużym projektem. Czas pokaże.